W przedostatnim odcinku miniserialu poruszono temat akcji likwidacyjnej, koncentrując się na okresie sierpień-wrzesień. Pokazano tu w szczególności prace przy oczyszczaniu dachu reaktora bloku energetycznego nr IV oraz akcję odstrzału zwierząt.
Maj 1986. Trwa akcja ewakuacji mieszkańców wsi znajdujących się na obszarze w promieniu dziesięciu i trzydziestu kilometrów od elektrowni. Jedna z mieszkanek wsi mimo wielokrotnych poleceń nie zgadza się na przymusową ewakuację.
W wyniku akcji ewakuacyjnej w maju 1986 ewakuowano blisko 104 wsie na terenie Ukraińskiej SRR oraz 96 na terenie Białoruskiej SRR. Według wielu relacji żołnierzy Obrony Cywilnej odpowiadających za przeprowadzenie ewakuacji, największy opór w opuszczeniu swoich domów stawiały osoby starsze (głownie w wieku powyżej 50 lat). Najczęstszym powodem odmawiania przymusowej ewakuacji było powoływanie się na ich zaawansowany wiek oraz na przywiązanie z obecnym miejscem zamieszkania i tradycją rodzinną. W latach 1986 - 1991 do swoich domów, wbrew zakazom powróciło ok. 1600 osób (głownie do części białoruskiej), nieoficjalnie nazwano ich samosiołami.
W samej Prypeci ostatnie osoby ukrywające się przed ewakuacją zostały odnalezione 28 maja, blisko miesiąc po pierwotnej ewakuacji mieszkańców. Były to dwie kobiety: osiemdziesięciopięcioletnia Anastazja Stiepanowna Siemieniak zameldowana przy ul. Bohaterów Stalingradu 10/144 oraz Maria Iwanowna Karpienok mieszkająca przy ul. I. Kurczatowa 27/8.
Żołnierz wylewa mleko uniemożliwiając jego przyszłą konsumpcje.
Na obszarach objętych ewakuacją jak również tych uznanych za dotkniętych skażeniem cząsteczkami izotopów promieniotwórczych istniał bezwzględny zakaz spożywania mleka i produktów mlecznych a także zbiorów płodów rolnych. Ponadto w tej scenie widać także że jeden z żołnierzy uzbrojony jest w karabin automatyczny. Jest to nieprawda gdyż jednostkom Obrony Cywilnej i wojskowym operującym w Strefie Wykluczenia nie wydawano broni.
Wszyscy żołnierze i funkcjonariusze byli wyposażenie w maski przeciwpyłowe ograniczające wdychanie razem z powietrzem pyłu mogącego zawierać cząsteczki izotopów promieniotwórczych.
Pomimo dalszego oporu ze strony mieszkanki wsi, na jej oczach zostaje odstrzelona krowa
Na terenach objętych przymusowo ewakuacją działały specjalnie utworzone na tę okoliczność oddziały złożone z myśliwych powołanych za pośrednictwem komisariatów wojskowych. Ich celem był odstrzał ze względów bezpieczeństwa dzikiej zwierzyny, pozostawionych zwierząt domowych oraz bydła. Do lata 1986 odstrzelono łącznie ponad 85 tys. sztuk bydła hodowlanego. Następnie chowano jej w masowych dołach tzw. mogilnikach biologicznych.
Sierpień 1986, Kijów. Ludmiła Ignatenko wprowadza się do nowego mieszkania w Kijowie.
Po śmierci męża jego żonę zakwaterowano w bloku mieszkalnym w Kijowie przy ul. Honoré de Balzaca. Oprócz niej w sąsiednich blokach zakwaterowano również żony innych strażaków: Tatianę Kibenok, Nadieżdę Prawik, Tatianę Titenok oraz niektórych pracowników elektrowni: Zoję Pierewaczenko oraz Natalję Chodemczuk.
Żołnierze sił Obrony Cywilnej ubrani w płaszcze ochronne dokonują pomiaru dawek promieniowania na terenach uprawnych.
Już w pierwszym tygodniu po wypadku przeprowadzono zakrojoną na szeroką skalę akcję tworzenia map radiacyjnych. Polegała ona na podzieleniu obszaru który miał podlegać zobrazowaniu na sektory w których działały tzw. samodzielne grupy kontroli dozymetrycznej których celem było zebranie jak największej ilości danych pomiarowych z danego obszaru. W skład jednej grupy wchodziło zwykle od dwóch do czterech żołnierzy Obrony Cywilnej lub wojsk chemicznych wyposażonych w dozymetry i maski przeciwpyłowe. Zaprezentowane w tej scenie odczyty wartości dawek promieniowania 0.4 R/h, 0.6 R/h, 15 R/h w odniesieniu do rzeczywistości wydają się daleko zawyżone sądząc po terenie którego dotyczą. Ponadto powszechnie stosowaną praktyką było nie noszenie płaszczów ochronnych ze względu na panującą wówczas letnią temperaturę. Mimo że nie chroniły one przed promieniowaniem to pełniły ważną funkcję mianowicie, umożliwiały w łatwy sposób usunięcie pyłu mogącego zawierać cząsteczki promieniotwórcze w przeciwieństwie do samych mundurów.
Legasow znajduje się w pokoju hotelowym w Prypeci
Prawdą jest że podczas usuwania skutków wypadku Legasow w Strefie Wykluczenia przebywał ponad cztery miesiące, lecz jego miejsce zakwaterowania mieściło się w Czarnobylu, gdzie również swoją kwaterę miał sztab kierowania akcją likwidacyjną.
Mimo upływu blisko trzech miesięcy od wypadku reaktor nadal jest odsłonięty oddziałując ze środowiskiem zewnętrznym. Aby rozpocząć kolejny etap budowy konstrukcji zabezpieczającej należy oczyścić dach budynku reaktora bloku energetycznego nr III sąsiadującego ze zniszczonym budynkiem reaktora. Ze względu na obecność wysoce radioaktywnych elementów rozważa się użycie w tym celu zdalnie sterowanych pojazdów.
Rzeczywiście, dalszy etap budowy konstrukcji zabezpieczającej (oficjalnie nazwanej "Ukrytije") wymagał oczyszczenia dachu sąsiedniego budynku reaktora nr III. Sam jego dach został podzielony przez naczelnego dowódcę Sił Obrony Cywilnej ZSRR ze względu na poziomy na jedenaście stref: w tym m. in. "L", "M", "H", "K", "G" oraz "B". Cześć z nich otrzymało przydomek ze względu na imiona ważnych kobiet w życiu Tarakanowa. strefa "K" jako "Katja" (do 1000 R/h), strefa "N" jako Natasza (do 2000 R/h) oraz strefa "M" jako Masza (imię najstarszej siostry generała, do 10 000 R/h)
Do Strefy Wykluczenia przyjeżdżają świeżo powołani żołnierze rezerwy.
Schemat powoływania rezerwistów wyglądał następująco. Do żołnierza rezerwy przychodził telegram informujący o dacie i miejscu w którym ma się stawić celem powołania do służby. Zwykle było to 48 lub 72 godziny. Niestawienie się na otrzymane wezwanie było obarczone sankcjami karnymi. Następnie transportowano ich do punktów zbornych na terenie obwodu kijowskiego gdzie ubierali mundury i kolejno ładowano ich do ciężarówek i w eskorcie żandarmerii przewożono ich do przygotowanych wcześniej obozów namiotowych.
Przez okno autobusu widać na poboczu jednego z wymiotujących żołnierzy. Należy się domyślać że wymioty są spowodowane pierwszymi objawami choroby popromiennej.
Rezerwiści i żołnierze Sił Obrony Cywilnej nie byli wystawieni na oddziaływanie tak wysokich dawek promieniowania które doprowadziłyby do ostrej choroby popromiennej o czym świadczyłby wymioty.
Obóz likwidatorów
Przykładowy jeden z obozów na terenie Strefy Wykluczenia we wsi Orane gdzie stacjonowała 25. Brygada Obrony Chemicznej i Radiologicznej.
Spycharki gąsienicowe usuwają górną warstwę gleby.
Jednym ze sposobów dekontaminacji mechanicznej było usunięcie górnej warstwy gleby którą następnie transportowano do wcześniej przygotowanych składowisk tzw. mogilników gleby.
Z powietrza prowadzi się zrzut mieszanki dezaktywacyjnej
Od lata do jesieni prowadzono operację zrzutu mieszanki dezaktywacyjnej na tereny objęte skażeniem. Wśród stosowanych specyfików był m. in tzw. burda w postaci roztworu o ciemnej, lepkiej i gęstej konsystencji mający za zadanie wiązać i zatrzymywać na powierzchni ziemi pyły zawierające cząsteczki izotopów promieniotwórczych. Opracowany w Instytucie Energii Atomowej im. I. Kurczatowa. Stosowanie substancji odbywało się przy użyciu dwóch typów śmigłowców transportowych. Mi-26S oraz Mi-8ATS.
Rozpylanie substancji odbywało się z wysokości 60-70 metrów przy prędkości 50-60 km/h tworząc tym samym pas o szerokości 12 metrów. Aby pokryć teren odpowiednią ilością substancji konieczne było odbycie 20-30 lotów nad danym obszarem. Dzięki odpowiedniej konsystencji środek miał za zadanie wiązać i zatrzymywać na powierzchni ziemi pyły zawierające cząsteczki izotopów promieniotwórczych ograniczając ich przemieszczanie przez podmuchy wiatru. Po opadnięciu i wyschnięciu tworzył cienką warstwę filmu na powierzchni ziemi, którą następnie wraz z górną warstwą gleby usuwano i transportowano do specjalnie przygotowanych składowisk tzw. mogilników gleby.
Ponadto na obszarze wokół elektrowni rozpylono 2 500 ton apatytu, 2 700 ton młóta gorzelnianego, szkła wodnego oraz mleczka kauczukowego.
Drogi oraz pobocza polewano okresowo zwykłą wodą, ograniczyć wzbijanie się pyłu przez przejeżdżające pojazdy.
Na dachu wykorzystywano m. in. pojazdy STR-1 zaprojektowane przez WNII Transmasz (Wszechrosyjski Naukowo-Badawczy Instytut Inżynierii Transportu) powstały na bazie radzieckiego programu budowy łazików księżycowych Łunochod.
Oprócz wspomnianego wcześniej odstrzału bydła hodowlanego odstrzelano również zwierzęta domowe. Dla przykładu po ewakuacji Prypeci w okresie od 28 do 30 kwietnia odstrzelono pozostawione w mieście psy i koty.
Zwykle mogilników biologicznych nie wypełniano betonem gdyż nie było takiej potrzeby, lecz jedynie zakopywano. Jeden z takich mogilników znajduje się na terenie dawnej wsi Lelew.
Był to zdalnie sterowany pojazd gąsienicowy MF-2 (Manipulatorfahrzeug) zakupiony od RFN (dokładniej od Bundespolizei). Pierwotnie został on zaprojektowany w 1972 w Centrum Badań Jądrowych w Karlsruh dla potrzeb niemieckiego przemysłu jądrowego. W założeniach miał być wykorzystywany w czasie wypadków jądrowych. Gdy w latach 70. przez RFN przetaczała się fala zamachów terrorystycznych inspirowanych przez RAF (Rote Armee Fraktion) został przekazany do pododdziałów antyterrorystycznych policji niemieckiej jako pojazd saperski i tam otrzymał nieoficjalną nazwę „Joker”. W 1982 przeszedł lekką modernizację. W sierpniu 1986 wraz z jego następcą MF-3 został zakupiony przez ZSRR na potrzeby oczyszczania dachu budynku reaktora bloku energetycznego nr III z elementów wysoce radioaktywnych. Po próbie usunięcia ze strefy „M” fragmentu grafitowej izolacji pręta paliwowego emitującego dawkę około 12 000 R/h został uszkodzony i wyeliminowany z dalszych prac. Obecnie jego pozostałości (korpus główny) znajdują się na terenie PZRO „Burakówka”. Został wyprodukowany w jednym egzemplarzu. Tak jak pokazano w powyższej scenie na miejsce został przetransportowany drogą lotniczą.
Ze względów bezpieczeństwa każdy z "bio-robotów" posiadał prowizorycznie wykonany kombinezon składający się z elementów ołowianych płyt, który tylko w małym stopniu zapewniał ochronę przed promieniowaniem. Ołowianymi płytami starano się ochronić klatkę piersiową, plecy, potylicę. Ponadto każdy posiadał podwójne skórzane rękawice, oraz ołowiane wkładki w butach. Był również wyposażony w gogle oraz maskę z filtrem, służącą do ochrony układu oddechowego przed wdychaniem pyłu. Cały kombinezon ważył ok 30 kg. Na dany sygnał na dach wybiega grupa ośmiu ludzi którzy mieli za zadanie usunięcie z dachu elementów radioaktywnych. Z uwagi na bardzo wysokie promieniowanie każdy pracujący w jego okolicach likwidator mógł przebywać tam jedynie przez 120 sekund, a w późniejszych okresach 45 sekund. W oczyszczaniu dachu udział wzięło kilka tysięcy osób. W uznaniu zasług każdy otrzymał od armii dyplom i premię w wysokości 800 rubli.